
Jeśli myślicie, że broda i stosowanie olejków do brody lub innych produktów pielęgnacyjnych to efekt mody czy znak czasu, jak powiedzą inni- to jesteście w ogromnym błędzie.
Brodę nosili nasi praprzodkowie praktycznie od zawsze. Na starożytnych malowidłach, często można zauważyć mężczyzn z bujną brodą. I nie ma znaczenia, czy to Cesarstwo Rzymskie, Mezopotamia, starożytna Grecja, bo idąc dalej na północ, to nie kto inny jak Wikingowie słynęli ze wspaniałej brody :)
Trochę inaczej, co prawda miała się sytuacja z pielęgnacją brody w tamtych czasach. Wiadomo, nie było wtedy globalizacji, nie było zakupów on-line :), więc brody pielęgnowano wtedy z surowców dostępnych w najbliższej okolicy. I tak np. w Mezopotamii, według niektórych źródeł stosowano olej z sezamu, który nie tylko odżywiał i nawilżał brodę, ale również pomagał zwalczać wszy, z czym w ówczesnym czasie był ogromny problem.
Rzymianie używali oczywiście oliwy z oliwek, gdyż tego składnika mają po dziś dzień pod dostatkiem.
Natomiast starożytnicy Grecy- i tu niespodzianka- stosowali olej rycynowy. Warto nadmienić, iż w ówczesnych czasach, broda była w Grecji ważnym atrybutem religii, tak jak teraz w wielu krajach arabskich.
I mimo, że często słyszymy, iż noszenie obecnie brody i jej pielęgnacja to efekt mody, to warto zauważyć, że broda na przestrzeni wielu lat nigdy nie zginęła. Jak sięgniemy historii dalszej, czy bliższej, to wiele znamienitych osobistości nosiło naprawdę słuszne brody.
Powód jest dość prozaiczny: dla wielu młodych mężczyzn, broda zawsze była atrybutem męskości lub też dojrzałości, z kolei wielu pisarzom, czy uczonym dodawała powagi.
Tak z ciekawości zadam Wam jedno pytanie: profesor- jak sobie wyobrażacie profesora? z brodą, czy bez? :)
I jeszcze jedna ciekawostka :)
Właścicielem najdłuższej w historii brody był Norweg Hans Langseth. Jego broda miała długość 5 m 33 cm. Hans Langseth zmarł w 1927 roku w USA, a od 1967 roku jego broda znajduje się w Smithsonian Institution